wtorek, 7 lutego 2012

nic nie trwa wiecznie

jeden z nie wielu dni gdy wszyscy są tacy mili i kochani dobiega nieuchronnie do końca. bardzo serdecznie dziekuje za wszytskie zyczenie, które dostałam. naprade wiele dla mnie znaczą ;) od dziś również przez najbliższy tydzień będę miała w swoim domu gościa. Inspekcja czystości, urząd kontroli jakości FBI.w jednym człowieku. ale nic nie trwa wiecznie ;) dołanczam również do tego postu zdjęcia mojego "tortu" urodzinowego. jest to ciasto piernikowe z jabłkami oblane lukremi posypane migdałami. nie musicie mi wierzyć, ale jest pyszne ;p i może tym zakończe, trzymajcie cie cieplutko ;)

post urodzinowy :D

jak sama nazwa wskazuje, to jest 1 post w tym roku 2012... i może wszytsko zaczne właśnie od tego jak mi minął styczeń. dla mnie właśnie  mineła bardzo ważna rocznica wydarzeń które działy sie dokładnie rok temu, więc ostatnio dużo nad nimi myślałam. i teraz moge powiedzieć, że niczego nie żałuje, że wszystko co wtedy było, [a nie było dobrze] wpłynęło na to jak jest teraz. nie jest to może zbytnio logiczne, ale tak jest. a jak jest teraz ? dobre pytanie, pytanie na które napewno nie ma konkretnie jednoznacznej odpowiedzi. bo przez kilka krótkich dni stycznia śniłam na jawie. byłam najszczęśliwszą osobą na świecie, ale osoba, która to szczęście powodowała również sprawiła, że mój sen na jawie prysł jak bańka mydlana...
ale na szczęście w moim otoczeniu jest jeszcze kilka innych osób i dla nich jeszcze moge życ i w tym życiu być szczęśliwa . i taka jestem . i taki jest dzisiejszy dzień.i na tym może zakończe mój post urodzinowy... w tym roku nie bede juz samotnie swietowac moich urodzin.... więc ;* i lece

piątek, 4 listopada 2011

What's your favourite color?

Nie potrafie na to pytanie odpowiedzieć jednym słowem, zdaniem, a nawet w jednym poście. Bo kolory są jedną z tych "rzeczy", z które towarzyszą nam na każdym kroku, jednak często nie zwaracamy na nie uwagi. I chyba z  tego powodu wielu ludzi zna tylko podstawowe kolory (nie chce być feministką, ale często mówi się tak o płci przeciwnej ;)). Na szczęście sporo osób interesuje się sztuką, (tu mam też na myśli, modę, fotografię i zwykłą plastykę...), więc zwraca uwagę na istenienie czegoś takiego. Nie będę się rozpisywać na temat, ile jest rodzaji i odcieni kolorów, bo chyba tak dużo ile tylko zdołała natura stworzyć..., nie znam się też na tym jak dzielimy barwy, ale według mnie każda jest tak niepowtarzalna, że ich w ogóle nie powinno się opisywać i klasyfikować. Nie powinno się ich też nazywać, bo to jakbyśmy "krzywdzili" kolor seledynowy nazywając go jaksrawym zielonym. Ale to już inna inszość. 
To tak mniej więcej moja definicja słowa 'barwa, kolor' , a dla głodnych wiedzy  tu jest link do wikipedii: 
http://pl.wikipedia.org/wiki/Barwa

Teraz wreszcie moge odpowiedzieć na tytułowe pytanie. 
Mam kilka ulubionych kolorów,  kilka, które bardzo lubię, kilka,i nie wiem czy któregoś naprawę nie lubie. Każdy jest przecież potrzebny do określenia czegoś/kogoś, nawet bardzo obrzydliwego.

Kolory, które bardzo lubie = kolory tęczy
  1. -czerwony
  2. -pomarańczowy
  3. -żółty
  4. -zielony
  5. -niebieski 
  6. -granatowy 
    -fioletowy
     
Moje ulubione kolory to
-granatowy
-fioletowy
-szary
-czarny
-biały
i jeszcze wiele innych ale nie potarfie ich narazie nazwać ;)

Narazie to tyle, a następny post bedzie o tym, dlaczego akurat te kolory sa moimi ulubionymi, a z tym też troche mi zejdzie... 

Post napisany pod wpływem chwili, tłumacząc na język "po ludzku" bo mi sie nudziło, a barwy i kolory to temat niczym nieograniczonyyy 

środa, 26 października 2011

O tym jak jest i jak będzie

Jak jest każdy widzi, nie zaglądałam tu już bardzo dawno, ale to nie znaczy, że zapomniałam. Poprostu nie zauważyłam aktywności innych na swoich blogach i mi też się jakoś odechciało.. Przez ostatni tydzień miałam gościa w domu, więc nie miałam, ani czasu, ani ochoty, ani warunków, żeby pisać. Ale teraz będą 4 dni wolnego od szkoły, więc mam bardzo ambitny plan napisać 2 posty o czymś konkretnym, a nie takie nieistotne rzeczy jak teraz. Mam jeszcze kilka problemów natury techniznej, ale mam nadzieje, że się z nimi jakoś uporam i, że będzie fajnie. Tyle w sprawie bloga, a pozatem, pewnie jak każdy doskonale wie: u mnie po straremu, czyli beznadziejnie, ale nie ma co narzekać, pozatem jest fajnie :-)

środa, 5 października 2011

może wytłumacze tytuł blogaaa

Kiedyś musi przyjść taki czas, gdy ja sama przed sobą musze się przyznać do rzeczy, których nie zrobiłam w pełni świadomie. Niekontrolowane przeze mnie czyny są najlepsze, ale najtrudniej przewidzieć ich konsekwencje. Blog powstał pod wpływem chwili, całkiem nie potrzebnie. Jestem z niego dumna i już nie moga się doczekać momentu, kiedy w końcu będzie mi się chciało pisać o tym, co kocham, ale niestety nie trwa wiecznie - ZAKUPY.  Narazie mam nastrój refleksyjny i może zacznę od tego, że jestem bardzo nieśmiałą osobą i to co teraz robie jest całkowicie sprzeczne z moją naturą.Ten blog miał coś zmienić. Przez jedną chwilę postanowiłam stać się TRENDY, to miała być ta moja wersja, którą chcę wszystkim pokazać (przedewszystkim sobie samej), dziewczyny, która ma wszystko, lubi robić zakupy, w miare dobrze się uczy, słucha popularnej muzyki, czytać książki z Empiku i oglądać premiery filmowe. To miało mi pokazać, że potrafie być taką jaką chciałabym być. Ale nie chciałam tego nikomu pokazywać. W pierwszym poście (jeszcze tajnym, nikt wtedy o blogu nie wiedział) napisałam, że chce w końcu pójść na całość. Ale potem była kolejna jedna chwila mojej bezmyślności i wszytsko prysło (cały plan tajnego bloga). A teraz to niech sobie te wypociny nic nie warte czyta każdy kto chce. Ja  jako osoba W Wersji Trendy nie przejmuje się, tym jak o mnie mówią inni i jak obrabiają mi dupę. To też jest sprzeczne z moją naturą bo ja się wszytskim przejmuję i biore to do serca. To chyba tyle, wy czytający nie popełniajcie tego samego błędu co ja i w ogóle zapomnijcie, że czytaliście to co było napisane wyżej. 
A teraz słowa, które najlepiej to wszytsko podsumowują: 
CODZIENIE SPOTYKAM LUDZI, KTÓRYCH NIE LUBIE, W MIEJSCACH, KTÓRYCH NIE ZNOSZĘ. MÓWIĘ IM RZECZY, KTÓRYCH NIE MYSLĘ, UDAJĄC CZŁOWIEKA KTÓRYM NIE JESTEM - cała ja

czwartek, 22 września 2011

Sala samobójców

Trzymając srebnego, małego słonika na szczęście, oglądałam ją sama w ciemnościach swojego pokoju i wszystko co zostało w niej pokazane, powiedziane i napisane będzie mi towarzyszyć przez całe życie. Podczas niektórych scen płakałam, trzęsłam się, oblałam się herbatą. Ta dziewczyna w masce przez ekranem monitora to każdy z nas kto pokazuje choć trochę siebie światu za pomocą interenetu, ale najgorzej jest wtedy, gdy jesteśmy sami, a wirtual jest jedynym naszym światem. Sylwia wprowadziła Dominika do Sali Samobójców, bo potrzebowała kogoś, kto poprostu byłby z nią. Dominik wszedł do Sali Samobójców, bo porzebował tego samego. Stało się to na oczach wszystkich, którym zależało na nim. Rodzice Dominika zauważyli, że ich syn zamknął się a pokoju, ale zbyt późno dostrzegli tego przyczę. Jeżeli w ogóle dostrzegli. Dominik znalazł nową rodzinę, która go zaakceptowała, takim jakim jest, nie pytając o nic. Lecz to było rozwiązanie chwilowe, tylko na teraz, na 100 dni przed maturą.

Muszę obejrzeć ten film jeszcze raz, bo czuję, że on mnie jeszcze czegoś nauczy.
A to co napisałam wyżej to tylko moja prawie nic nie znacząca opinia, którą przeczyta pewnie kilka osób, a ja i tak się o tym nie dowiem.
Niech żyje anonimowość w internecie.

niedziela, 11 września 2011

mój pierwszy post

W moim pierwszym poście chcę napisać o czym będzie ten blog i dlaczego on w ogóle powstał.
Będzie on o mnie i tych rzeczach których nikomu nie mówie, nie pokazuje i nie przedstawiam. Mam nadzije że będzie czytał go któś całkiem mi nieznany. będą tu moje zdjęcia. Mam nadzieje, że mnie nikt nie rozpozna, ale cieszyłabym się gdy mój blog był popularny, tak ja np. Kasi Tusk. Jej blog był dla mnie inspiracją do napisania tego bloga. Kasia umieszcza swoje posty dość często. A u mnie nie wiem jak będzie, bo ja mam szkołe i jeszcze tyle innych spraw, którymi musze się zająć. Pisanie bloga według mnie jest dość czasowchłonnym zajęciem a ja bym się chciała poświęcić czemuś na całego. Nawet jeżeli ja będę tylko czytała moje wypociny. na razie to tyle. Papa ;p